wtorek, 30 października 2012


URATOWAĆ LEONA CZYLI RZECZ O ZABIJANIU
Czyli jak fundacja pasterze „ratuje” psy z narażeniem życia ludzi a zwłaszcza dzieci
25-06-2012 zjawił się  w fundacji pasterze LEON – berneński pies pasterski. Nie wiedział, że rozpoczął właśnie …..swoje ostatnie 4 miesiące życia… Tak to bywa jak dostaniesz się w łapy oprawców. Nie wiadomo co skłoniło Elzę do podjęcia decyzji o „ratowaniu” LEONA, pewnie coraz słabsze statystyki… Bo przecież jak się zastrzegała wielokrotnie – fundacja nie pomaga psom agresywnym – podobno nie mają na to warunków, a ja dodam od siebie że na pewno nie mają odpowiedniego doświadczenia. Potwierdzają to wypowiedzi „czołowych wolontariuszy” fundacji w tematach m.in. Dżamala, Maxa i innych zacytuję jedną z nich – wypowiedź CAMARY z dnia 4 maja 2012 godz. 15.22: „Przykro mi, ale nie widzimy szans pomocy dla tego psa. Dysponując wyłącznie  tzw. "domowym DT" nie będziemy narażać ludzi i zwierząt na kontakt z agresywnym psem.” http://pasterzeforum.pl/index.php?topic=1088
Problemy widoczne były od początku, kiedy podczas transportu LEONA do elzy, pogryzł on osoby transportujące go. Ale to nie powtrzymało elzy przed publikacją triumfalnych fotek z własnymi dziećmi i kolejny wpis elzy z dnia 28-06-2012 czyli w dwa dni po przybyciu LEONA, przypomnę podobno psa agresywnego:
„Poznał dziś nasze dzieci. One nie oddadzą Leona Stefanowi!”
Bo elza już podsumowała całą tę sytuację: „Trafił do nas dlatego, że w jego domu nikt nie potrafił radzić sobie z psem o tak dużej wadze i jego pomysłami”









Nasuwa się pytanie czy to jak zwykle na pokaz, czyli kolejna próba kreowania wizerunku tej pseudo fundacji i pseudo behawiorystki czy…głupota bezdenna i narażanie życia i zdrowia NAWET własnych dzieci, czy naprawdę LEON od początku „przebywał” wśród tzw. domowników czy to tylko kolejna manipulacja? 
A jeżeli to prawda - jakim trzeba być IDIOTĄ BEZ WYOBRAŹNI żeby tak narażać czyjeś/dzieci zdrowie i życie. Że piszę za ostro?
Przecież np. tutaj LEON mógł okaleczyć córkę elzy na CAŁE ŻYCIE

A klakierzy wtórują:
Kolejna „behawiorystka” czyli VIP BUNIA w dniu 28-06-2012 pisze:
„No to Elza czeka Was mnóstwo pracy
Kto jak kto ale Ty dasz sobie radę”
Kolejna wypowiedź elzy z dnia 07-07-2012, gdy po kilkunastu dniach „trener elza” już wiedział co w trawie piszczy czyli z jakim psem ma do czynienia :
„Leon ma jedno oblicze.  Psy nie bywają fałszywe, tylko nie rozumiane”
I dalej:
Leon powoli nabiera ogłady. Zresztą nie ma innego wyjścia.

„To inteligentny psiak, potrzebuje jedynie odpowiedniego prowadzenia”
Tak, prowadzenia przez fundację pasterze na śmierć.

Oczywiście jak w każdym wątku na tym forum – i tutaj pojawiają się hmm…nieścisłości, np. opis zachowania LEONA po kastracji cytuję wypowiedź elzy : Leon dziś przespał pół dnia, a po południu leniwie spoglądał na pracującą kosiarkę.” – LEON nie mógł widzieć kosiarki będąc w domu, ponieważ z I pietra nie jest to możliwe. Wniosek jest logiczny – LEON po sterylce, nie przebywał w domu, podejrzewam że trzymany był z biedną JAGĄ, przy budzie. Zresztą kto by wniósł na górą po stromych metalowych schodach słabego psa po zabiegu? „Chwilę po wyładowaniu u nieprzytomnego Leona można było obserwować szeroki berneński uśmiech. 
Wiedział, że wrócił do siebie.  Teraz śpi”  Skóra mi cierpnie, bo teraz wiem , że moje Dzieci znosiły TAM TO SAMO.

A klakierzy nie ustają:
„Chłopak jest CUDOWNY !!!”
Dzielny Leonik , jeszcze tyle pracy przed nim  :emotbern:Jest w bardzo dobrych rękach, więc problemu nie będzie :))) Ciepłe uściski dla ekipki z Milicza
Ps Zdjęcie boskie”
„Tylko, żeby troszeczkę więcej w tej główce było....ale przyjdzie czas, przyjdzie czas - w końcu jest w najlepszych rękach ”
„Tak patrze sobie na naszego Leonidasa, jak się zmienia pod względem wyglądu i charakterku, i uważam, że byłby on wspaniałym przykładem metamorfozy - nie z bieduli na pięknego psa, ale z psa grubianina, żle karmionego, nie dbanego na psa z manierami, gentelmena, wyczesanego, zdrowego wielkoluda. Elza - wielkie uznanie”
„Chłopak jest CUDOWNY !!! ”
I znowu pasterz elza: On jest boski  i z każdym dniem bardziej kochany”

28-08-2012 do Elzy gdzie przebywał LEON przyjechali przyszli właściciele LEONA. Tak – dobrze czytacie – PRZYJECHALI – tak wyglądają tzw. Wizyty przed adopcyjne w tej fundacji – „Chcesz psa? To przyjedź a ci powiem kim jesteś”
04-08-2012 LEON pojechał do nowego domu. Tego tak bardzo wybranego przez specjalistów z zakresu behawiorystyki i psychologii ludzi, a już na pewno z zakresu psychologii tłumu. Nic nie mam do ludzi, którzy chcieli dać dom LEONOWI – dali się po prostu wmanewrować jak większość ofiar tej fundacji. Usłyszeli zapewne, że LEON był źle prowadzony, ale dzielny rycerz elza już go wyprowadziła na dobrą drogę i takie tam podobne bzdury i jak ja kiedyś uwierzyli w te bzdety. A że byli po stracie swojego Bernia – więc tym łatwiej było im w to uwierzyć. Rzeczywiście elza i camara wiedzą jak wybrać ludzi. Jak wybrać OFIARY. A że potem będą cierpieć – co z tego, a że potem – to już dotyczy innego wątku kogoś wpakują na minę – co tam – ważne  żeby swój tyłek chronić, prawda Ewelino?
Oczywiście ponieważ praca nad LEONEM była żadna a naprawdę jej po prostu nie było – historia kończy się smutno. LEON ma zostać uśpiony. Po 4 miesiącach odkąd wpadł w łapska fundacji pasterze. To i tak długo – moja SARA żyła tylko 23 dni od momentu zetknięcia się z tą bandą.
Jasne też jest, że po tzw. Porażce elzy trenera, osoba ta przestaje się wypowiadać w tym wątku. Jej słodkie szczebioczenie do tej pory, teraz zastępuje grobowa cisza. Pasterz elza jak zwykle nie potrafi spojrzeć w oczy nikomu, dokładnie jak wtedy, kiedy przyjechałam do milicza po SCARLETT. Pałeczkę przejmuje druga znawczyni tematu – CAMARA.
Piszę to z dwóch powodów,
po pierwsze uważam że LEONA można spróbować uratować, jak Dżamala – dobry treser, behawiorysta z prawdziwego zdarzenia a nie MUŁ W KOŃSKIEJ UPRZĘŻY
po drugie – chciałam pokazać to, że tak naprawdę fundacja pasterze na czele z jej przywódczyniami nie ma pojęcia o zachowaniach zwierząt, o tresurze, o przełamywaniu złych psich nawyków, o poskramianiu agresji
po trzecie niemal każdy z wątków na forum tzw. Fundacji pasterze można tak rozebrać na części pierwsze i pokazać technikę działania tych ludzi, powtarzające się sytuacje, wpisy – jednym słowem kłamliwość tych ludzi.
LEONOWI ZOSTAŁY 4 DNI ŻYCIA  przez nieudolne, nieprofesjonalne poczynania fundacji pasterze, która skazała tego psa na śmierć, może wśród moich czytelników jest ktoś kogo interesuje los tego psa, kto chciałby pomóc w uratowaniu go? 
PS. Założyłam wątek LEONA na kilku psich forach, również na szwajcarach - tak jak się spodziewałam admin szwajcarów Kuba usunął ten wątek. Ciekawe co nim kierowało?
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83), jakiekolwiek korzystanie z treści tego bloga lub zdjęć, które są na nim zamieszczone, bez wiedzy i zgody właściciela, jest zabronione.



sobota, 27 października 2012

ARCHIWUM - JAK FUNDACJA PASTERZE UKRADŁA MOJE PSY



Nadszedł czas, aby dokładnie napisać co się wydarzyło i jak doszło do tego, że zabrano mi Dzieci.
Nie wiem jak mi to dzisiaj wyjdzie, zaczęła się transmisja z pożegnania , z pogrzebu Whitney Houston, jak o Niej mówią – Pięknej Kobiety, Pięknie śpiewającej, Kobiety o Pięknym uśmiechu, kolejnej Wspaniałej samotnej Kobiety… niedawno odeszła Wspaniała Wioletta Willas, samotna, Jej psy też zabrano, już nikt nie pamiętał Jej występów na scenach najsłynniejszych Oper Świata, kojarzyli ją jako tę wariatkę z psami…. Śmierć, śmierć jako medialne wydarzenie powoduje nagle to, że okazuje się że to Wielkie Kobiety były, że samotne…a jakże…
Jaki to straszny ROK się rozpoczął, trzecia Wielka Kobieta, wszystko to taki ogromny smutek, nie jestem wielka – może dlatego przeżyłam, chociaż ja nie chcę do nieba ani piekła, chcę za Tęczowy Most, niech mnie już więcej nikt nie każe towarzystwem ludzi, przynajmniej po śmierci nie chcę słyszeć ludzkiego głosu… nie dlatego, żebym uważała WSZYSTKICH ludzi za złych, niedobrych, kilku tych dobrych spotkałam, ale ciągłe ciosy, których doświadczam od tych pierwszych, ten fałsz …
Jak to się zaczęło, nie chcę jeszcze pisać o powodach , które skłoniły mnie do …. To nie miało być samobójstwo, to miało być przejście za Tęczowy Most…
Kilka dni wcześniej napisałam do Elzy(Żurek), że prawdopodobnie będę musiała oddać kilkoro Dzieci, nie wiedziałam jak to zrobić, nie potrafiłam spośród z nich wybrać, Wszystkie tak samo rozpaczliwie kochałam, kocham…
Problem, który od jakiegoś czasu się nasilał, gdy wracałam do domu, wszystkie Dzieci konkurowały ze sobą, kto pierwszy mnie przywita, a to duże Berneńskie Dzieci, coraz częściej zdarzało się, że w tym momencie znajdowały obie kogoś słabszego, najczęściej był to Rett Buttler albo Dwukropek i zaczynała się kłótnia, wtedy Portos nie wytrzymywał i chwytał w morderczy sposób takiego delikwenta i …. trudno  je było rozdzielić… Portos może z racji swojego pochodzenia, nie wiem, ma czasem w sobie takie zapędy, to nie jest agresja, nie wiem co to jest, nigdy to nie jest skierowane przeciwko człowiekowi…
Może to też wynikać z tego, że gdy Dzieci miały ok. pół roku, wyszły za bramę, ze stadniny, nagle nie wiadomo skąd przybiegły dwa duże psy, rzuciły się na Portosa, okropnie go pogryzły, rzucały nim jak piłką, tak jak psy targają szmatę, biegłam, te psy na mój widok uciekły, Portos leżał na boku w kałuży krwii, moja córka płacząc wrzeszczała, że on nie żyje…
Jak stałam wsiadłam z nim na kolanach do samochodu i pojechałam do weterynarza… Wyszedł z tego, trwało to długo, ale wyszedł z tego. Pierwsze kilka dni, leżałam z nim na łóżku – on się prawie nie ruszał. Rett Buttler i cudowny Trufelek, leżeli na łóżku razem ze mną, nie pozwalali pozostałym Dzieciom zbliżać się o Portosa, leżeli i patrzyli jak przemywam mu rany, jak mu robię zastrzyki… Dziwne jest to, że Portos właśnie Retta najbardziej gryzł, Retta, który tak go wtedy pilnował…
W każdym razie to był właśnie powód, dla którego napisałam wtedy do Elzy(Żurek). Elza(Żurek) odpisała mi, że weźmie to pod uwagę, ale że na razie ma dużo psów, więc muszę poczekać, ok – odpowiedziałam, wcale mi się nie spieszyło a wręcz odwrotnie i tak nie potrafiłam żadnego z nich skazać…
Potem nastąpił 4 styczeń tego roku, kiedy połknęłam ok.150 tabletek , w większości był to LORAFEN, trafiłam na wyjątkowo dobrych lekarzy, bo po dwóch dniach śpiączki obudziłam się.
I wtedy moja córka powiedziała mi, że oddała Dzieci. Widzisz świecące słońce i myślisz, że będzie lepiej i wtedy obuchem w głowę tak, że tylko wyjesz ….
Tego samego dnia wyszłam ze szpitala na własną prośbę, dokładnie wyszłam w papciach i szlafroku, do pustego domu w który czekał oszalały Portos… musiałam odzyskać Dzieci.
To uczucie nadal we mnie jest, ból tak okropny, który tyle razy w życiu czułam, tym większy, że gdy w tym Miliczu zobaczyłam jak naprawdę wygląda tzw. „FUNDACJA PASTERZE”, jakim chamem jest ŻUREK, jakim nie wiem nawet czym, na pewno tchórzem ELZA, jak pomyślę, co moje Dzieci znosiły tam będąc, rozumiem ich przerażony wzrok na zdjęcia na tym zasranym, kłamliwym forum tych PSEUDO PASTERZY, nie chcę nawet myśleć, że ten ŻUREK był w ich pobliżu, to jest tak straszny ból… Odpowiedź, dlaczego Scarlett boi się facetów, nie boi , nigdy się nie bała, niczego i nikogo, CO JEJ TEN CHAM ZROBIŁ STRASZNEGO, ŻE SIĘ BOI????
To, że na kimś się znowu zawiodłam nie ma znaczenia, CIERPIENIE moich Dzieci ma znaczenie, ta niewiadoma CO ONI Z NIMI ROBILI, bo że nic dobrego, to wiem na pewno. Zbyt wiele kłamstwa wyszło, żebym mogła się czegokolwiek dobrego po tych ludziach spodziewać.
Skąd moja córka wpadła na pomysł, żeby oddać Dzieci? Myślę, że została zmanipulowana. Gdy mnie nieprzytomną pogotowie zabrało do szpitala, zadzwoniła do mojej siostry, prosząc ją o pomoc. Moja siostra i moja Matka, uważały, że jestem wariatką, że mam TYLE psów, wiecznie musiałam tego wysłuchiwać i tym podobnych bredni, że bardziej kocham psy niż ją etc. To smutne i pisanie  tym nie sprawia mi przyjemności. Ale jeżeli mam to wszystko rzetelnie opisać.. Nie raz moja Matka mówiła mi, że już nigdy do mnie nie przyjedzie, gdy wezmę jeszcze jednego psa…taki niewinny emocjonalny szantaż… niewinny – rzeczywiście. Więc skoro leżałam nieprzytomna, nie można było nie skorzystać z takiej okazji. Moja siostra i matka wiedziały, że dobrowolnie nigdy nie oddam Dzieci…
Kilka miesięcy temu, już po śmierci Cudnej – Mamy moich Dzieci, próbowałam je oddać, sprzedać – nie wiem co, dałam ogłoszenie, wytrzymałam parę godzin i usunęłam je z Internetu. Nie potrafiłam. 
Wtedy właśnie poznałam Pasterzy. Zadzwonili do mnie w odpowiedzi na to ogłoszenie właśnie, myśleli, że to jakaś pseudo hodowla, wytłumaczyłam im o co chodzi, wiedzieli, że nie oddam Dzieci.
Potem nastały miesiące, gdy i mnie ta PSEDO FUNDACJA omotała, uwielbiałam spędzać czas na tym ich kłamliwym forum, nie zauważając wtedy, że to JEDNO WIELKIE KŁAMSTWO. Założyłam Dzieciom galerię „Moje Anioły”, wszystko było takie cukierkowo słodkie…
Broniłam ich przed ludźmi, którzy … którzy zostali przez nich chamsko potraktowani, teraz to wiem, a wtedy, wtedy myślałam, cholera NIE MYŚLAŁAM!!!! MOJE BŁĘDY W ŻYCIU SĄ WYNIKIEM KIEROWANIA SIĘ UCZUCIEM, EMOCJAMI A NIE ROZUMEM, taka jestem, miękkie serce, twarda dupa, a tacy, tacy źli ludzie, oszuści natychmiast to wyczuwają i zapala im się zielone światło…
Zauważam to, ale zawsze po czasie….
Dlatego, od dłuższego czasu bronię się przed poznawaniem ludzi, nie chcę znowu tego przeżywać…
Gdy jechałam w ostatnią środę po Scarlett, spodziewałam się że nie będzie to łatwe, po tym jak na TYM ICH FORUM zapytałam Elzę(Żurek), dlaczego nie chce mi oddać Scarlett, kiedy prawie natychmiast usunięto to moje pytanie, a mnie zablokowano, spodziewałam się, że nie będzie łatwo…
Ale to, co się TAM wydarzyło, to co TAM zobaczyłam, co usłyszałam i czego NIE usłyszałam – tego moja bujna wyobraźnia nie przewidziała…. KŁAMSTWO I CHAMSTWO – to w dużym skrócie….ciągle nie mogę się otrząsnąć, tak doskonała to technika manipulacji była…
Na pytanie policji, czemu nie chcą mi oddać Scarlett, Żurka pierwsze przytkało, a potem powiedział : bo to wbrew naszemu statutowi”…
ŻUREK w ogóle w swojej ułomności nie potrafił zrozumieć, że nie przejechałam do nich w odwiedziny, przyjechałam do (sic!) Siedziby fundacji – Boże zmiłuj się nad takimi pseudo fundacjami, pseudo dobroczyńcami….
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83), jakiekolwiek korzystanie z treści tego bloga lub zdjęć, które są na nim zamieszczone, bez wiedzy i zgody właściciela, jest zabronione.


środa, 24 października 2012

Psie impresje

























http://www.youtube.com/my_videos_edit?ns=1&video_id=5zGguueJrzM
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83), jakiekolwiek korzystanie z treści tego bloga lub zdjęć, które są na nim zamieszczone, bez wiedzy i zgody właściciela, jest zabronione.

poniedziałek, 22 października 2012

Ku czci i pamięci mojego Przyjaciela



Cóż mam Ci powiedzieć mój Drogi Przyjacielu, co mam napisać? Że będzie mi Ciebie brakowało, naszych rozmów, wygłupów, Twojej Dobroci, mądrości… Co mam napisać? Że wreszcie gdy po kilku miesiącach, latach, udało mi się do Ciebie dodzwonić obcy głos w telefonie oznajmił mi, że nie żyjesz… Teraz, gdy to ja chciałam Ciebie zaprosić na nasze molo w Sopocie… Tam gdzie Ty mnie kiedyś zabrałeś, we wspaniałą podróż… Zaprosić Cię w Twoje ukochane, samotne góry, gdzie jeździłeś po to, żeby się wyciszyć? Twoich żartów, że kobieta to diabeł wcielony, że nie wolno jej ufać, że nie wolno ufać mnie… Nasze rozmowy na każdy temat, wesoły i smutny… Mieliśmy jeszcze się spotkać, porozmawiać, dlaczego na mnie nie zaczekałeś? Znowu jestem uboższa, o wiele uboższa, o Twoje Piękne Istnienie… Żal, płacz, płacz… A nasze molo w Sopocie jeszcze bardziej samotne…
Byłeś Wielkim Człowiekiem, Wspaniałym Wielkim Człowiekiem, takim jakich się spotyka raz czy dwa razy w życiu albo nigdy, po których się płacze w nieskończoność, żegnaj Mój Kochany Przyjacielu, do zobaczenia TAM…
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83), jakiekolwiek korzystanie z treści tego bloga lub zdjęć, które są na nim zamieszczone, bez wiedzy i zgody właściciela, jest zabronione.

sobota, 20 października 2012

PSI FASZYZM CZYLI PROWOKACJA


Psi faszyzm, psi rasizm, internetowy lincz….  Ilu teraz „berneńskich wielbicieli”, wielbicieli „czystej rasy”, popleczników podupadającej fundacji pasterzy siedzi w necie i szuka tzw.HAKA na mnie, wyszukuje ogłoszenia sprzed lat  zamiast pomagać psom? Ilu zaprząta sobie swoje wątłe, niedokarmione komórki mózgowe, żeby wysuwać kolejne nieprawdziwe oskarżenia? U Reymonta Jagienkę wywożono ze wsi na kupie gnoju, u Felliniego – kamienowano, a teraz klic, klic …. A koty? Co z kotami, co z kocim rasizmem? Co z rzeszą małych koteczków bezmyślnie rozmnażanych, niesterylizowanych, topionych, wyrzucanych, co z nimi?

Zasady forum, jak ktoś mi powiedział, że nie wykupujemy psów potrzebujących pomocy – złamałam tę zasadę wykupując kilka dni temu Sarę. Czy to jest powód nagonki, która się rozpętała? Pokojowa, rzeczowa reakcja nic nie dała, tłumaczenia nic nie dały, ataki, ataki, ataki…i ciągłe wmawianie mi, że coś zrobiłam czego nie zrobiłam, bo wujek gogle tak mówi. Ale wujek gogle mówi nie tylko o mnie, o ludziach którzy mnie linczują też wujek google wspomina, więc może zamiast tłumaczyć cokolwiek ludziom, którzy nie chcą i nie potrafią mnie słuchać i zrozumieć, którzy wysnuwają nieprawdziwe , bezpodstawne wnioski, odkąd fundacja pasterze BEZPRAWNIE PRZYWŁASZCZYŁA  SOBIE moje ukochane psy, wykorzystując mój pobyt w szpitalu– może szybciej zrozumieją cokolwiek gdy zachowam się jak oni? Suma sumarum szkoda, że admin, czyli Kuba pozwolił, a raczej sam zainicjował tę przepychankę http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?f=39&t=10233&start=20 , szkoda bo efekt jest taki, że parę podstawionych przez fundację osób znowu zaczęło zadymę. Są ludzie, którzy mówią „nieważne czy mówią dobrze czy źle – ważne że mówią” – nie mam takich ambicji, dlatego nie wiem jak admin forum dla zwierząt pozwolił na to żeby z wątku o suczce potrzebującej pomocy  http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?f=39&t=10184 pozwolić zrobić pole bitwy, a nawet wydzielić na to specjalny wątek , w którym złośliwości, domniemania i bezpodstawne oskarżenia osiągają apogeum…ku radości fundacji pasterze, którzy teraz czekają na odpowiedni moment, żeby napisać – „widzicie co to za zła kobieta, pierwsze u nas narozrabiała a teraz rozwala forum szwajcarów” – tylko czy aby na pewno? W co drugim poście Kuba pisze – czytaj ze zrozumieniem – a myślę, że powinien zacząć od siebie.

Przejdźmy więc do szybkiej jazdy.

To co wywołało tę lawinę to wpis Kuby:

Sara nie obraź się o poniższy post, ale myślę, że wszystkim nam tutaj należą się pewne wyjaśnienia.
i jest on spowodowany nie jakimiś awersjami do Ciebie, tylko dobrem adoptowanych przez Ciebie psiaków.

Z tego co wiem to posiadasz Dina, bokserka i kundelka
ostatnio zaadoptowałaś z forum Maxa, teraz przygarnełaś do tego towarzystwa powyższą suczkę.
Z tego co się orientuję całe to towarzystwo nie jest sterylizowane, powoli zaczyna się robić u Ciebie
gromadka psów jak przed interwencją Pasterzy.
Moja odpowiedź była grzeczna a powinna być tak:
Nie adoptowałam Maxa – odebrałam go na swój koszt jadąc Bielsko-Warszawa, lecząc etc na wyłączny swój koszt wtedy, kiedy ty i fundacja pasterze umyliście ręce i skazaliście go na śmierć.
Po drugie – źle się orientujesz i czytasz bez zrozumienia – o Maxie z wątku powinieneś wiedzieć ,że jest wysterylizowany – czytaj Kuba ze zrozumieniem http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?f=153&t=9465&p=362390#p362390
Po trzecie – użycie przez ciebie terminu INTERWENCJA PASTERZY – świadczy o tym, że jesteś po prostu dupkiem, który nie tylko nie potrafi czytać ale i myśleć, więc jak młotkiem do głowy, bo widzę że innych argumentów nie przyjmujesz – nie była żadnej INTERWENCJI PASTERZY.
Dalej ów admin Kuba pisze:
Czy masz warunki aby adoptowac kolejne biedy ?, Co zamierzasz ze sterylizacją suki w perspektywie jej mieszkania z 4 samcami, Czy ktoś z forumowej grupy pomocowej, wogóle zna Sarę osobiście, może potwierdzić warunki w jakich żyje ta cała gromadka ?
Tak Kuba, wysterylizuję Sarę na pewno, ale nie tak jak zrobiła to fundacja pasterze i ich weterynarze, co w konsekwencji doprowadziło do śmierci mojego psa – tej poprzedniej mojej ukochanej Sary http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?f=149&t=9530&p=339125#p339125


Warunki w jakich żyje ta cała gromadka – uważaj dupku, żebym ja nie zaczęła sprawdzać twoich warunków i życia twojej gromadki. Dalej Kuba – admin pisze:
Szukając domów stałych, potencjalnych nowych właścicieli, prześwietlamy na wskroś, tymczasem Sara bierze już drugiego psa bez żadnego wywiadu adopcyjnego, a znając jej historię, nie chciałbym powtórki z rozrywki .....

PS. Jeśli jakiś wywiad był prowadzony, to przepraszam widać nie doczytałem, ale wolę chuchać na zimne

Kuba, mądry adminie , czy ty nie rzygasz jak teraz sam siebie czytasz? Gdzie tu zrozumienie? Gdzie tu fakty? Nie szukałeś żadnego domu ani dla Maxa ani dla Sary – nie zrobiłeś NIC oprócz głupiego gadania. Jakiej powtórki z rozrywki? Czy została ci choć odrobina mózgu?
z wątku wynikało że Asia daje DT, a potem Sara pisze ze miala tylko pomoc w transporcie i suczka zostaje u niej.
Nie każdy ma ambicje być na świeczniku jak ty i fundacja pasterze, więc sprawy Sary nie nagłaśniałam, po prostu zrobiłam swoje. Kolej rzeczy była taka, że ktoś dał mi znać o tej suni, założyłam wątek na forum, większość się oburzyła na WYKUP Sary, Asia zaproponowała swój dom. Miałam pomysł, żeby zabrać stamtąd jeszcze tego biednego bernia, żeby tam nie został, ale kobieta ma żadną kasę nie chciała się zgodzić.
Kuba – tylko pomóc w transporcie – fajne tylko 900km za własną kasę – nie fundacyjną, nie skarpetową + koszt wykupu Sary – razem  ok.1300 zł
Kuba z uporem maniaka powtarza te same frazy w różnych wątkach w tym też , jedna z nich to że ma tylko na uwadze dobro psów, a druga że się czegoś nie doczytał. Ciekawe to, szczególnie, że usiłuje mnie non stop obrażać i dyskredytować – nie doczytawszy do końca o co chodzi??? I sugeruje czytelników forum pisząc o interwencji pasterzy podczas gdy rzeczywistość była zupełnie inna. Dla kogo on pracuje – to pytanie nie pierwszy raz się nasuwa.
allam, nie bralem udzialu w adopcjach, wiec dokladnie nie wiem jak to sie odbywalo, wiem ze oba psy mialy swoje watki na forum, i oba trafily do Sary, jakimi sciezkami nie wiedzialem, teraz juz wiem
Tak Kuba, nie brałeś udziału – ty tylko gadasz i gadasz – bez sensu zresztą, a może z sensem – to się nazywa PROWOKACJA
nic wiecej nie dodam, bo wyjdzie ze znowu kogoś obrażam. Mam nadzieję tylko że ta berneńka nie będzie kryta 2x roku przez wszystkie 4 psy... a Max nie bedzie krył w koło czego popadnie
tak, a zwłaszcza  kury, kaczki, czasek krowy i konie, tak to jest jak ktoś nie potrafi trzymać języka za zębami, tylko paple i paple – Kuba czytasz TO???? To NIEPOKALANE POCZĘCIE  będzie – wszyscy wiedzą że Max jest wykastrowany – nie wstyd ci pojawiać się w dalszym ciągu gdziekolwiek, jak patrzysz na siebie rano do lustra????
Po drugie jesli prawnik cos pisze to klient chyba widzi i akceptuje, odpowiedzialnaosc za prawniczego babola, sara tak samo ponosi. Ty bys chciala zeby ktos w twoim imieniu pisal glupoty ???
Nie interesuja mnie dyskusje FP, kto co uwaza, interesuje mnie idiotyczne pismo wystosowane przez Sare i jej prawnika, pod ktorym sie podpisala. Nie zarzucam jej ze rozmnazala psy, zarzucam jej sposob myslenia i zasade po trupach do celu

Po trzecie nie uwazam abym przegial, nie mam jak poniektórzy klapek na oczy i nie doszukuje się wszedzie manipulacji. Staram sie analizowac to co widze .... a widząc jedno i zestawiając to z Sary adopcjami, chyba się nie dziwisz że jestem ostrożny.....
Ponieważ Kuba już dawni przeszedł wszelkie granice absurdu, więc nawet nie wiem jak to komentować, z super znawcy zachowań ludzkich, poprzez behawiorystę, specjalistę weterynarii w szczególności w zakresie zapłodnień in vitro Maxa teraz następuje nowa odsłona Kuby-admina jako prawnika – Jezu trzymaj mnie !!! Mój nagły atak śmiechu przeszkadza mi w pisaniu – skąd się biorą na świecie takie przemądrzałe dupki?
O piśmie mojego prawnika do fundacji pasterze , wzywającego do oddania mi Scarlett O’Hara Buttler i pozostałych  Dzieci dzisiaj nie napiszę, a to dlatego, że są nowe dowody w sprawie karnej toczącej się przeciwko fundacji pasterze , w której jestem osobą pokrzywdzoną, ale z przyjemnością niedługo co nieco opublikuję.
Reasumujac ta całą burzę:
mam nadzieje ze z tymi kalkulacjami to niesmaczny zart Sary
wyadoptowane przez nia psy, beda szczesliwe i nic zlego nic im sie nie stanie..
ale przynajmniej baczniej bedziemy sie temu przygladac
Naprawdę moja cierpliwość jest wielka – nie adoptowałam żadnych psów –  przyjmuję zakłady – kiedy admin Kuba to zrozumie? Może by ze skarpety jakieś dokształcenie  zorganizować? Ludziom też trzeba pomagać…
ale przynajmniej baczniej bedziemy sie temu przygladac – no tu już cofamy się w lata skrajnego socrealizmu, będziemy towarzyszu a jakże, a jak coś nie tak to do łagru…

allam, po pierwsze tam nie stoje zadna noga, ba nawet nie mam tam konta, po drugie nie pisalem nigdzie o FP tylko o pismie Sary, czy naprawde nie potrafisz czytac ze zrozumieniem ? to ze skan pisma pojawil sie tam, to go podlinkwowalem. nie odnosilem sie nigdzie do wpisow, ani do pogladow gloszonych przez FP w odroznieniu do Romy. Ale jak widac kazdy czyta to co chce przeczytac a nie to co jest napisane ....
i jeszcze :
Ale okazja do bezinteresownego przysrania nadarza sie zawsze... wstydz sie allam – mniemam że to sam o sobie Kuba pisze
Przejdźmy teraz do kolejnego pyskacza pt Solonek, napisała ona:
a więc jeżeli ja odzyskam rodowód mojej Sonii i pokryje ją jakims innym psem z rodowodem, moge sprzedawac szczenieta? (z powodzeniem można to odczytywac jako sarkazm Opis: :-> znam zasady)
Ironia i prymitywny sarkazm widoczny jak na dłoni, ale odpisałam spokojnie nie dając się sprowokować, jednak babsko nie dało za wygraną:
Sara* - moje pytanie było raczej pytaniem retorycznym z nuta sarkazmu - znam zasady hodowlane na tyle, ze wiem, iż szczeniat poza zarejestrowana hodowla sprzedawac nie mozna. Ty natomiast przedstawiasz rodowod psów, co z argumentem wysunietym w piśmie do FP (wycena szczeniąt z ewentualnego miotu jako dobra utracone) daje niestety jednoznaczne skojarzenie co do pseudohodowli. Nie mowie, ze sprzedalas kiedykolwiek jakiego szczeniaka, ale wyceniajac szkody powstale na skutek działajnosci FP wskazujesz, ze taki mialas zamiar. Nie wiem, czy to sie tyczy tylko "pogrożenia" FP droga sadowa, czy rzeczywiscie chcialas sprzedac, jednak to co zostało przedstawione nasuwa okreslony tok rozumowania. Poczytalam o Twojej historii zarówno tutaj, jak i na forum FB, przejrzałam również Twojego bloga. Nie mieszam sie do tego sporu, nie pisze, kto ma racje, ale jedynie wysuwam wnioski dotyczace wyceny potencjalnych szczeniąt. A że hodowli założyc od ręki się nie da (przynajmniej legalnie i profesjonalnie) to ten dochód z potencjalnych szczeniąt wskazuje na chęć złamania prawa, jakim jest zakaz rozmnażania psów do celów komercyjnych, z pominieciem hodowli.
Więc moja łagodność była błędem, powinnam odpowiedzieć tak:
I kto to pisze Solonek – ty która na prawo i lewo sprzedajesz szczeniaki ze swojej pseudohodowli,  ty która rozmnażasz psy bez umiaru, wbrew prawu, moralności etc etc? Zajmij się sobą i zadbaj wreszcie o swoje psy, których zaniedbanie na tych fotkach jest porażające http://www.forum.molosy.pl/showthread.php?t=28358
i kto ma uwierzyć w te bzdury – bezpańska a piszesz o rodowodzie, ogród masz nieogrodzony – przyszedł berneńczyk i się oszczenił, a w pysku miał metrykę – tak na wszelki wypadek? Przypominam ci, że w tym roku obowiązuje znowelizowana ustawa o ochronie zwierząt, która m.in. zabrania sprzedaży psów pochodzących spoza zarejestrowanych hodowli, a ty dajesz na prawo i lewo ogłoszenia o swoich szczeniakach. Niby za darmo ale coś za nie chcesz, więc nie za darmo. A prawo jest bezlitosne – wynagrodzenie  nie musi być w pieniądzu, piszesz w tych ogłoszeniach :
Ze względu na bardzo duży problem z finansowym utrzymaniem suńki wraz z maluchami byłabym bardzo wdzięczna za pomoc ze strony przyszłych właścicieli. Bardzo ucieszyłabym się, gdyby ktoś mógł mi zaoferowac w zamian za maluszka np. duży worek suchej karmy lub wpłatę jakiejś sumki bezpośrednio do mojego weterynarza na pokrycie kosztów leczenia. Nie chcę w żaden sposób zarobic na maluchach, jednak obecna sytuacja finansowa jest u mnie mało ciekawa i pod tym względem bardzo potrzebuję pomocy, aby móc zapewnic pieskom odpowiednie warunki.
 Myślę że ktoś powinien się zainteresować sprawą Solonek i jej psów, pseudohodowca na tym forum? Skandal.
Nie będę analizować tu wszystkich wpisów uczestników tego wątku, bo np. co może wiedzieć o berniach taka jbeata http://www.mocnegoralki.eu/
która jak sama pisze przygodę z berneńczykami zaczęła w 2010 roku, mój pierwszy berneńczyk kupiony był, gdy tej rasy w Polsce prawie nie było, kilka hodowli , Largo mój pierwszy berneńczyk i towarzysz Cudnej przeżył ponad  10 lat a kupiłam go w roku 1996, więc nie pouczaj mnie kobieto jak się zajmować berneńskimi,  to samo dotyczy Gosi1812
Nika  i kolejny wpis z ogłoszeniami m.in. z roku 2010 a dotyczącym szczeniaczków z miotu, w którym urodził się też PORTOS mój ukochany pies, którego pochodzenia i istnienia nigdy nie taiłam. Kolejna osoba, kolejny prowokator, kolejna podpucha. Dla wielu to zmienia postać rzeczy. A może na drugi raz warto stracić złotówkę i zadzwonić i zapytać się mnie wprost – o co chodziło z tym ogłoszeniem sprzed 2 lat?
Dla niektórych nie warto, Roma, która przy okazji sprawy Gracji została zeszmacona – nie nauczyła się niczego. Już nie pamięta jak to boli, gdy rozwścieczony tłum  chce cię ukamieniować za coś czego nie zrobiłaś. Już nie pamięta , że uśpiła zdrowego psa i dla wielu to był tylko zdrowy pies. Nie pamięta tej trudnej decyzji. Dla niej wyciągnięte ogłoszenie sprzed 2 lat przesądza i wystarcza żeby ocenić drugiego człowieka.
W świetle tego co przedstawiła nika i co wcześniej napisała Sara*
Sara* napisał(a):Solonek to pytanie do hodowców - nie jestem hodowcą - w całym moim życiu nie sprzedałam żadnego psa.
Uważam jej postępowanie za niemoralne.Nigdy nie popierałam takiego rozmnażania psów.Czuję się oszukana i zmanipulowana.Dodam tylko, że z zasady wierzę ludziom , dopóki ich kłamstwo nie zostanie udowodnione (jak w tym przypadku).Jest mi przykro, że po raz kolejny się zawiodłam i stanęłam nie po tej stronie.Przepraszam. Opis: :oops:
Roma, nie mam ochoty cię poznać w realu. Jedyna rada to wysterylizuj swoje koty, żeby i one nie cierpiały http://www.szwajcary.com/viewtopic.php?f=3&t=125&p=367122#p367122
"To co mówią i robią inni jest wyłącznie projekcją ich własnej rzeczywistości, ich własnych snów. Kiedy uniezależnisz się od opinii i poczynań innych ludzi, przestaniesz niepotrzebnie cierpieć" 
Don Miguel Ruiz
Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83), jakiekolwiek korzystanie z treści tego bloga lub zdjęć, które są na nim zamieszczone, bez wiedzy i zgody właściciela, jest zabronione.

wtorek, 16 października 2012

MANIPULACJA fundacji pasterze


Manipulacja jako zjawisko socjologiczne zawsze mnie zadziwiało. W historii jest wiele przykładów manipulacji tłumu, czego wynikiem zazwyczaj są wydarzenia, których wolelibyśmy uniknąć. Manipulacja to Stalin, manipulacja to Castro, to Hitler i wielu innych mniej lub bardziej znanych.
Ludzie, którzy manipulują innymi robią to dla własnej korzyści, nie mam tu na myśli korzyści materialnej – takiej też oczywiście, ale często wygrana manipulacja zaspakaja ich przerośnięte i chore ego. Często są to ludzie, którzy doświadczyli upokorzeń w życiu, albo zdają sobie sprawę, że inną drogą nie osiągną sukcesu. A poparcie tłumu jest im potrzebne do życia jak tlen. Często są to ludzie, którzy w tzw. domu nie mają nic do powiedzenia są tłumieni i tłamszeni przez męża, matkę czy ojca. Często są to osoby, które nie potrafiły osiągnąć żadnego sukcesu zawodowego, tkwią w swoich miernych domkach, ze swoją mierną pracą, mierną rodziną, z miernym mężem, do którego już dawno nic nie czują, z wyjątkiem tego że mąż ów je utrzymuje, zatem nie różnią się niczym od kobiet oferujących płatny seks. Niczym, to może przesadziłam, różnic jest wiele, ale i tu i tu mamy do czynienia z - nazwijmy to oględnie –współżyciem bez miłości a za wynagrodzeniem. Więc gdy już wyrwą się z tego swojego prywatnego piekiełka, gdy nie czują tego ciężaru – nagle z ludzi słabych, tchórzliwych stają się dla innych przywódcami. Dlaczego? Dlatego, że z własnego doświadczenia wiedzą jak UJARZMIĆ drugiego człowieka. Zdają sobie sprawę  ze swojej miernoty i nie mogąc się pogodzić ze swoją bezbarwnością, nijakością swojego życia zaczynają myśleć i tu zaczyna się manipulacja. Wymyślają na początek szczytną ideę a gdy uda im się znaleźć popleczników – ich rękoma robią resztę. Sami pozostają na swych bezpiecznych bezbarwnych pozycjach. To wszystko. Myślę, że tak jest w przypadku, który poniżej opiszę.
Z manipulacją spotykamy się w sektach, gdzie ludzie ślepo wierzą swojemu przywódcy, często wierzą w zło, którego nie zauważają – są tak zaślepieni – zmanipulowani.
Wydawało mi się, że mnie to nie dotyczy. A jednak. Do czasu kiedy na moją drogę  weszła sic! fundacja pasterze. Ludzie, a właściwie kobiety, które chciały mnie zniszczyć. Przez długi czas nurtowało mnie pytanie dlaczego? Przecież mnie nie znały, wiedziały, że kocham psy, dawałam datki na tę „organizację”, więc dlaczego? Teraz wiem że  nie pora tu na jakieś zakłamanie czy obłudę  – dlaczego? Popatrzcie na zdjęcia tych kobiet, które poniżej zamieszczam.  Piękno wewnętrzne emanuje na zewnątrz, gdy zabraknie go wewnątrz –  kończy się jak na załączonych obrazkach.
ELZA

CAMARA
BUNIA 

SABAMILIS

Zdjęcia przedstawiają autorki paszkwilu MENOPAUZA W WARKOCZYKACH  http://www.pasterzeforum.pl/index.php?topic=905.30
zamieszczonego na forum fundacji pasterze, fundacji, która podobno została utworzona po to żeby pomagać psom. Podobno, bo trudno mi się w tym wątku dopatrzeć cienia pomocy komukolwiek. Za pieniądze darczyńców. Na szczęście coraz mniejsze i mniejsze …. Mało, czas i energia tych pań spożytkowana w tym momencie na
- czytaniu mojego bloga
- kopiowaniu go
- redagowaniu  –„ praca zbiorowa” MENOPAUZY, co podejrzewam że było dla tych kobiet niemałym wysiłkiem
Etc, etc, etc
Czytając MENOPAUZĘ , jasne jest że paszkwil ten jest o mnie. Wprawdzie autorki piszą o fikcji literackiej etc, ale zamieszczając obszerne fragmenty mojego bloga, nota bene bez mojej zgody naruszając tym samym prawo autorskie, zamieszczając fotki mojej rodziny i na koniec ujawniając niektóre szczegóły – jasno pokazały, że paszkwil ten jest o mnie.
Frywolna ela posunęła się jeszcze dalej i ostatnio wskrzesiła – zamknięty przez nich kilka miesięcy temu - mój wątek na ich forum pt „Moje Anioły”  i na koniec wstawiła link do MENOPAUZY, całkiem niedawno bo w październiku – czyżby te „panie” ciągle o mnie myślały? Dzisiaj zamieściła kolejny post camara, której wizerunek jest powyżej. 
Samego pseudo dzieła tych pseudo kobiet nie będę analizować, tutaj ich podłość i chamstwo, ale również prymitywizm osiągnęły maksimum.  Zresztą piszę o manipulacji a nie o chorej wyobraźni tych kobiet.
Te twarze znam doskonale. Nie osobiście – ze zdjęć tylko. Żadna z tych kobiet do dzisiaj nie odważyła się stanąć vis a vis mnie i spojrzeć mi w oczy. Kryją się za monitorami – jak zawsze. Albo jak elza, gdy przyjechałam do Milicza po Scarlett – przemykała się chyłkiem pod murem do mieszkania – taką odwagę ma ta „charyzmatyczna twórczyni „ fundacji" pasterze. Zresztą o pseudo odwadze wolontariuszek tej hmm fundacji będę jeszcze nie raz pisać.
Nie chodzi tu o współczucie, już nie jestem „tą biedną załamaną kobietą”, której należy współczuć (jak mówi Kiyosaki - biedne są tylko grzeczne dziewczynki a ja należę do niegrzecznych), to co przydarzyło się mnie mogło się przydarzyć każdej z was. No może, niezupełnie każdej. Kiedyś, w chwili złości i złośliwości chciałam do autorek MENOPAUZY dopasować ksywki pt. ponętna basia, frywolna małgosia albo przewrotna elżunia ;-) , ale w żaden sposób to nie pasuje do wizażu tych pań, wystarczy spojrzeć na zdjęcia ;-) - im się nic takiego przydarzyć nie może, najwyżej….hmmm …..autostrada, tiry – sama nie wiem ….
Wracając do tematu menopauzy podstarzałych wolontariuszek fundacji pasterze i ich prób manipulacji, często niestety udanych.
Są jeszcze poplecznicy „fundacji”, najaktywniejsi z nich reneczek, kajetan wadera i inni. Kitka oszczędzam - zwalam to na karb młodości i liczę , że inteligencja pozwoli jej zobaczyć pasztet w który się wpakowała, to samo dotyczy Milli - kto chce jeszcze fotkę na moim blogu ? No tak, do ponętnych te panie nie należą. Poplecznicy aktywnie „bronią dobrego imienia fundacji” – schowani bezpiecznie za monitorem komputera. Ich też wykorzystują przywódczynie fundacji – a one jak baranki na rzeź….niezupełnie – one z radością, bo to typ babć kolejkowych, które o wszystko potrafią zrobić awanturę, teraz gdy tylko tęsknią za czasami PRL’u na kim mają wyładowywać swoją nienawiść? Wszak nienawiść to niestety nasza cecha narodowa. A raczej przywara. Kiedy ? Ano wtedy, gdy trzeba kogoś opluć, znieważyć , generalnie wg. ich mniemania - zdyskredytować, przykładów na forum fundacji innych forach jest mnóstwo, nie będę zaśmiecać mojego bloga i tak go już zaśmieciłam tymi fotkami, kto ciekawy to znajdzie, albo inaczej – kto chce ZOBACZYĆ PRAWDĘ TEN ZNAJDZIE.
Tak samo jak powtarzające się edytowanie starych, często zamkniętych wątków na forum fundacji i ZMIENIANIE PRAWDY NA NOWĄ – WYGODNIEJSZĄ.
Manipulacja internetowa – bo taka w większości ma tu miejsce. Dla przykładu coś z innej beczki  http://en.wikipedia.org/wiki/Suicide_of_Amanda_Todd  Myślicie, że to się przytrafia tylko nastolatkom? Nic bardziej mylnego. Pisałam już o tym, więc skrótowo – zdjęcia robione „pod publiczkę” na forum fundacji pasterze – tło cudzego płotu – bo ładny, sklepu zoologicznego – bo ładne akwaria, z dziećmi – to chwyta za serce wszystkie matki, „jacy to dobrzy ludzie, jakie wspaniałe kobiety” – myślą sobie – bo po to jest to robione, dział na forum fundacji pasterze pt. Psie metamorfozy – mogę taką psią metamorfozę zrobić w ciągu 10 minut, albo te same rany psów, te same zdjęcia powielane w różnych wątkach. Fotografowie mówią : photoshop najlepszym przyjacielem modelki, a ja mówię pfotoshop najlepszym przyjacielem fundacji pasterze. Byłam w Miliczu tam gdzie ma siedzibę fundacja pasterze i miejsce to jednocześnie jest domem elzy i widziałam metalowe strome schody tam prowadzące, po których żaden chory pies nie wejdzie a i zdrowy z dużym problemem, drzwi pozasłaniane starymi kocami, kontakty do których lepiej nie wsadzać palca – bo we wnętrzu czyhają niezaizolowane nawet przewody, widziałam Jagę brudną w błocie przy budzie  – to właśnie jest manipulacja. Przedstawienie tzw. fundacji oraz jej tzw. wolontariuszy w nieprawdziwym świetle – ładnym , słodziutkim. Ktoś może przeoczyć cykutę.  Mówiłam o poplecznikach fundacji - myślę, że wiele kont czy profili na forum fundacji pasterze i na innych „psich” forach jest tych samych osób, czyli tak jak ja mam u nich kilka kont i występuję tam pod kilkoma nickami, tak i one na swój użytek podejrzewam że mają różne konta, które w miarę potrzeb wykorzystują, np. elza - raz jest elzą a raz kimś kto ją popiera itd.
Wracając do manipulacji, naginania prawdy – w paszkwilu MENOPAUZA opierając się na kilku mailach, nic nie znaczących rozmowach telefonicznych, no i oczywiście na moim blogu(dla osób które tu wcześniej nie były – blog prowadziłam od dawna, było tu kilkadziesiąt moich wpisów, różnych spostrzeżeń, przemyśleń, wykasowałam je, to był brudnopis mojej książki, chciałam sprawdzić ewentualną popularność – efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwanie) opierając się na tym właśnie - usiłowały kobiety te stworzyć mój wizerunek. Dlaczego manipulacja? Ano dlatego, że nigdy żadna z nich mnie nie spotkała, żadna z nich mnie nie zna, żadna nigdy ze mną nie rozmawiała, żadna z nich po tym co mi zrobiły nie odważyła się spojrzeć mi prosto w oczy. Kilka tygodni temu  zawołał mnie mój sąsiad „Proszę pani, mówi, jakieś dwie baby stoją i przez lornetkę obserwują pani dom” – gdy razem z nim zaczęłam iść w kierunku tych kobiet w popłochu wsiadły do samochodu i odjechały. Zagadka w stylu elzy – zgadnijcie kim były te kobiety?

Dla osób, które to czytają – forum fundacji pasterze www.pasterzeforum.pl – tam znajdziecie wszystko o czym tu piszę. Ale uwaga, od momentu, kiedy zablokowano mi dostęp do tego forum – kiedy chciałam odzyskać moje psy BEZPRAWNIE ZABRANE MI czyli  BEZPRAWNIE PRZYWŁASZCZONE podczas mojego pobytu w szpitalu w styczniu tego roku, a dokładnie w dniu kiedy byłam nieprzytomna na intensywnej terapii przez tę pseudo fundację – zasady korzystania z forum też się zmieniły, mianowicie – niezalogowani na forum mają ograniczony dostęp do wątków – to często spotykane na różnych forach, ale fundacja pasterze posunęła się dalej – do niektórych wątków tych drażliwych nawet zalogowani użytkownicy nie maja dostępu, trzeba się wykazać, mieć odpowiedni staż jako zalogowany użytkownik – żeby mieć dostęp do wszystkiego. W ten sposób sama im napędzam koniunkturę, bo mam tam pełno zalogowanych kont, jako że kilkakrotnie zdarzyło mi się być przez nich blokowaną, więc teraz mam ubaw wielki jak milutko ze mną rozmawiają na forum właśnie nie wiedząc, że ja to ja .
KTO MIECZEM WOJUJE – TEN OD MIECZA GINIE
NA DZISIAJ TYLE …. MOJE PANIE ;-)

Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83), jakiekolwiek korzystanie z treści tego bloga lub zdjęć, które są na nim zamieszczone, bez wiedzy i zgody właściciela, jest zabronione.