piątek, 7 grudnia 2012

FUNDACJA PASTERZE I STERYLIZACJA SARY


Gdy na początku tego roku, oskarżyłam tzw. fundację pasterze, w tym działających na ich rzecz weterynarzy Ewelinę i Jarosława Kołodziejczyk o spowodowanie śmierci mojej suczki Sary, poprzez wykonanie zabiegu sterylizacji w wyniku którego w 20 dni po wykonaniu tego zabiegu – Sara zmarła – wywołało to burzę.
Przypomnę, że feralnego 6 stycznia 2012 roku fundacja pasterze przewłaszczyła 6 moich psów, wykorzystując sytuację, że leżałam nieprzytomna w szpitalu, wykorzystując ból i strach o mnie mojej Córki, której fundacja pasterze podsunęła do podpisu tzw. Umowę zrzeczenia się psów, wiedząc doskonale, że to ja jestem właścicielem psów a nie moja córka. Fundacja pasterze wiedziała o tym doskonale, bowiem wspomagałam finansowo tę nieszczęsną fundację, uczestniczyłam w ich forum – czyli podstawowym narzędziu tzw. pracy tej fundacji, a nawet umieściłam na tym forum galerię moich kochanych psów pt. „Moje Anioły”, która jest tam nadal.
Dlaczego o tym dzisiaj akurat piszę? Może dlatego, że rok temu JESZCZE byłam szczęśliwa z moimi psami? Dlatego, że nigdy nie zapomnę.
A może dlatego, że fundacja i weterynarze, którzy dokonali sterylizacji na Sarze, oburzyli się na moje oskarżenia. Na nic opinie lekarzy, że sterylizacji nie powinno się przeprowadzać co najmniej do dwóch miesięcy po cieczce (Sara była po cieczce gdy ją zabrali), że nie powinno się jej przeprowadzać w stresie (Sara i pozostałe moje psy były w wielkim stresie, a sterylizację przeprowadzono 7 stycznia 2012 , czyli dokładnie na drugi dzień po zabraniu jej). Ale co to dla fundacji pasterze – przecież oni wiedzą wszystko, są mądrzejsi od całego świata i wszystkich naukowców, hodowców etc.
Wiec skoro Ewelina i Jarosław Kołodziejczyk nie poczuwali się do błędu lekarskiego a fundacja do winy, czemu zatem podczas przesłuchania w prokuraturze dołączyli jako dowód sfałszowane dokumenty?
Karta wizyty, którą dostałam od Jarosława Kołodziejczyka , a w posiadaniu oryginału którego jestem wygląda tak:

A karta wizyty, którą ten sam lekarz dostarczył do prokuratury wygląda tak:

Proszę zwrócić uwagę na DATĘ, , GODZINĘ, NUMER STRONY – jednoznacznie wskazują one na to że jest to teoretycznie jeden i ten sam dokument, tyle że … różni się treścią BADANIE – OPIS WYWIADU/BADANIA – zdecydowanie się różni, prawda?
Różnią się też LEKI, które wpisano do karty wizyty.
Mój egzemplarz, ten ubogi, gdzie tylko wpisano słowo STERYLIZACJA otrzymałam od Jarosława Kołodziejczyka  w Oświęcimiu, w ich klinice, gdy jeszcze nie wiedział o śmierci Sary, poszedł do komputera i wydrukował – tak jak to się normalnie na bieżąco robi, ten drugi – ROZBUDOWANY egzemplarz, dostarczył do prokuratury - podczas swojego tam przesłuchania.
Jak powiedziałam jeden oryginał mam ja, ten drugi późniejszy spreparowany – ma prokuratura w Oświęcimiu. Ma również moje zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, a nawet kilku przestępstw.
Co będzie dalej?
A dlaczego fundacja pasterze tak spieszyła się ze sterylizacją Sary?
Oto fragment z ich sławetnego forum z tego okresu:
« Odpowiedź #6 dnia: Styczeń 06, 2012, 19:43:10 pm »
Odebraliśmy te 6 berneńczyków. Każdy będzie miał swój wątek na naszym Forum.
Dla sunieczki, która jest u Buni Ewelina ma już dom stały.  :backflip:
Ewelina i Jarek to nasze niedoceniane skarby.   :wub:

Dla niezorientowanych – Ewelina i Jarek nad którymi tak się rozczula Elżbieta Żurek czyli elza to właśnie Ewelina i Jarosław Kołodziejczyk – lekarze z Oświęcimia, którzy przeprowadzili sterylizację na mojej suczce Sarze. 
Na koniec jeszcze wpis, który zrobili w jej książeczce zdrowia – oryginał u mnie, kopia w prokuraturze:




Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz. U. Nr 24, poz. 83), jakiekolwiek korzystanie z treści tego bloga lub zdjęć, które są na nim zamieszczone, bez wiedzy i zgody właściciela, jest zabronione.

2 komentarze:

  1. Witaj,
    a może wrzucisz jakieś wieści, zdjęcia o Sarze i Maxie?
    pozdrawiam
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Taaaak.... Fundacja Pasterze... Ja tez mam do nich zastrzeżenia... Jak nie wiadomo o co chodzi,to chodzi o kase.To w moim przypadku.Juz ich nie wspomogę... Przykro mi z powodu Pani suni... ale może ktoś im się w koncu przyjrzy...

    OdpowiedzUsuń